poniedziałek, 13 stycznia 2014

Hope cz.11



Rozpoznałam ten głos, to był Harry.


Powoli i cicho się poruszał. Niczym lis wkradający się do kurnika.


Nie otwierałam oczu. Chciałam zobaczyć, co zrobi.

Słyszałam, że idzie w stronę łóżka. Gdy dotarł, usiadł na nim. W tej ciszy słychać było jego oddech. 


Nadal nie otwierałam oczu, choć coś mnie korciło żeby to zrobić.

Czułam jego wzrok skierowany na mnie. Takie miałam wrażenie.


Harry pogłaskał mnie po policzku, a potem dał całusa i wyszeptał mi do ucha „ Dobranoc Kochanie”.
 To się zaczeło robić bardziej dziwne niż normalne. Czemu on wszedł do mojego pokoju i jeszcze mnie całuję? Nie lubie się przytulać, ani całować. Może, dlatego że jeszcze się nie całowałam, a przytulać się nie lubiłam od zawsze.


Słyszałam, że odchodził. Wyszedł i zamknął drzwi. Wtedy otworzyłam oczy. Nie wiedziałam, co mam myśleć. Z jednej strony bardzo lubię Hary’ego, i on mi się podoba, ale ja mam 14 lat, a on 19. Taki związek byłby nienormalny. Ale może on przyszedł tylko zobaczyć czy spie i tak przy okazji dał całusa. 


Ale nie nazywałby mnie „ Kochaniem”. Byłam rozdarta w środku. Przez całą noc nie spałam, on ciągle siedział mi w głowie. Myślałam o nim, o jego uśmiechu, o pięknych zielonych oczach i tych cudownych dołeczkach.

Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam…



*Rano *



Obudziłam się, bo ktoś pukał do moich drzwi.

- Proszę. – Powiedziałam ziewając.

- Puk, puk. Obudziłem Cię?- Zapytał Harry, tak znów Harry, on mnie chyba prześladuję, ale jest to miłe, że tak się o mnie troszczy, nawet nazywając mnie „Kochaniem”

- Nie, nie spałam. – Skłamałam, ale nie chciałam żeby mu się zrobiło przykro.

- Śniadanie do łózka. – Uśmiechnął się.

- Serio? – Przetarłam oczy.  Wow śniadanie do łóżka, ale fajnie. Jeszcze nikt mnie tak nie potraktował. 


Harry zrobił mi jajecznicę i tosty do tego. Oczywiście nie mogło zabraknąć witaminek, więc dodał też truskawki, trudno je zdobyć o tej porze roku, ale widać jemu się udało.  Przyniósł też coś do popicia, to był chyba sok. Harry przyniósł coś jeszcze. Piękną czerwoną różę.


- Harry, nie trzeba było, jeszcze ta róża. – Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.

- Trzeba było, jesteś naszą Księżniczką. – Odpowiedział.

Znowu się uśmiechnęłam. W głowie brzmiały mi jego słowa, które powiedział jak przyszedł do mojego pokoju w nocy. „ Kochanie” Było to jak drzazga w ciele. Chociaż była to miła drzazga.

- Jak skończysz – powiedział – to ubierz się ciepło, chcę Ci coś pokazać. – wyszedł.



Ciekawe co chce mi pokazać……


Ciąg dalszy nastąpi :)

Przepraszam że takie krótkie, ale mam sporo nauki i mało czasu :( 
Jutro dodam następną część

LICZĘ ŻE BĘDĄ TU KOMENTARZE :) BO ONE MNIE MOTYWUJĄ I JAK WIDZĘ ŻE KTOŚ SKOMENTOWAŁ MÓJ POST, CIESZE SIĘ JAK DZIECKO :) 



 

2 komentarze:

  1. Aaaa! Suuper pisz Next!
    W wolnej chwili zapraszam do mnie
    -----------> http://nattfox-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K