Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł .....
Postanowiłam że wejdę po tej gałęzi do mojego pokoju. Okno zostawiłam uchylone, chciałam żeby się przewietrzyło, toteż nie powinno być problemu z wejściem.
Nie powinnam spaść. Może i było wysoko, ale przecież jestem mistrzem we wspinaniu się po drzewach. Biegam po nich jak wiewiórka.
Zaczęłam iść, przyznaję, trochę się bałam że ta gałąź się połamie i spadnę. No bo jakbym spadła, na bank robili by mi pogrzeb.
Ale raz kozie śmierć. Co ma być to będzie.
Byłam w połowie drogi, nic się nie działo. " Wytrzymała " - powiedziałam.
Byłam przy oknie. Otworzyłam je i weszłam do środka.
- Teraz już wiem do czego wykorzystam te gałąź. - powiedziałam sama do siebie.
Jakby chłopaki zobaczyli co ja robię, chyba by mnie udusili.
Usłyszałam że ktoś jest na dole. To oni wrócili ze studia. Dość późno im się zeszło. Wprawdzie jeszcze nie było wieczora, ale długo tam siedzieli.
- Uff dobrze że nie przyszli 2 minuty wcześniej, bo by zobaczyli mnie na drzewie. - zlękłam się z trochu.
Schodziłam na dół, ale było stamtąd słuchać niepokojące krzyki.
" O nie... Czy oni się kłócą ? " - pomyślałam i szybkim krokiem poszłam do kuchni.
Zobaczyłam że Harry z Niall'em krzyczą na siebie.
- Wal się idioto ! - wykrzyknął to Harry.
- Sam spierdalaj, jesteś tyle wart co i oni. - odpowiedział mu Niall.
Zauważył mnie Zayn. Chociaż wychyliłam tylko czubek głowy, żeby zobaczyć co się dzieje, jemu i tak udało się mnie wykryć.
- Chłopaki, zamknijcie się ! [ T.I. ] tu jest ! - szybko wtrącił.
Nie chciał żebym słyszała jak się kłócą. miłe z jego strony, bo nie lubię jak ktoś się kłóci.
Niall się odwrócił, spojrzał na mnie i czym prędzej oddalił się z tego miejsca.
Zdarzyłam zauważyć, że miał łzy w oczach. Harry miał gorszą minę. Widać w niej było tylko złość i żal. Ale nikt nie jest z kamienia, zdążył też uronić kilka łez.
Postanowiłam wyjść z ukrycia.
Zayn, Lou i Liam usiedli przy stole. Byli smutni. No co mam się im dziwić, najlepsi przyjaciele pokłóceni. Ale ja wiem, że niedługo się pogodzą, tak to jest z przyjaciółmi.
Nagle odezwał się Lou:
- [ T.I. ] przepraszam że musiałaś być świadkiem tej kłótni..
- Nie masz za co.. - odezwałam się - a o co im poszło ?
- Nie możemy Ci powiedzieć... - odparł Lou. On jeszcze bardziej posmutniał. Dlaczego ? Coś się stało ? Ja im musze pomóc. Byłam w tym dobra. Zawsze godziłam ludzi, bo nigdy nie widziałam powodu, dlaczego mieliby żyć w niezgodzie.
- Ja im ... pomogę.. - powiedziałam
- Próbuj, ale wątpie żeby Ci się udało. - odpowiedział Louis
* Godzinę później *
Harry siedział w salonie, był na prawdę smutny i to mnie dobiło.
Weszłam cichym krokiem, ale mnie usłyszał.
- Chcę być sam.. - nawet nie odwrócił głowy.
Nic mu nie odpowiedziałam. Rozumiałam go. Człowiek czasem potrzebuję samotności, może to dziwne, ale wolę samotność, od towarzystwa.
Usiadłam na sofie, obok niego i wzięłam gazetę do reki, która leżała na stoliku.
Zaczęłam udawać że czytam. Tak na prawdę miała inne intencje.
- Po co tu przyszłas ? - zapytał.
- Chciałam poczytać gazetę, ale jak Ci przeszkadzam to sobie pójdę.
- Nie, siedź. Tak tylko zapytałem... Myślałem że przyjdziesz mnie godzić z Niall'em.
- Nie, przyszłam po prostu poczytać gazetę. - odpowiedziałam.
Nastała cisza. W gazecie znalazłam zdjęcie Niall'a i Harry'ego. Pokazałam je mu.
- O spójrz. Fajnie jest mieć przyjaciela co ?
- No fajnie.. - odrzekł - Pamiętam jak zrobili nam to zdjęcie, wtedy wszyscy wybraliśmy się na mecz, Niall siedział koło mnie...
- Więc czemu teraz nie siedzi koło Ciebie ? - zapytałam.
- Nie rozumiesz... - zdenerwował się.
- Rozumiem więcej niż Ci się wydaje - popatrzyłam na niego - Przyjaciel to rzecz najdroższa, myślisz że dlaczego go spotkałeś na swojej drodze ? Myślisz ze dlaczego jesteście przyjaciółmi ? Każdy ma jakieś miejsce na świecie, wystarczy je jedynie znaleźć Harry... i się nim cieszyć. Dlaczego jakaś jedna głupia kłótnia, miałaby zaprzepaścić wszystko ?
Wstałam i oddalałam sie od niego.
- Tak myslisz ?
- Ja to wiem Harry.
- Masz rację, pójde i go przeprosze.
- Nie musisz...... Niall - zawołałam do drugiego pomieszczenia.
W drzwiach stanął Niall, jemu zdarzyłam już przemówić do rozsądku.
- Dziękuję Ci - powiedział i się uśmiechnął.
- Teraz macie się godzić. - zażądałam w żartach.
Niall i Harry się pogodzili.
- Jak ty to zrobiłaś ? - zapytał Zayn.
- Ma się te sposoby. puściłam mu oczko.
*****************************
Zbliżał się wieczór....
Ciąg dalszy nastąpi ;)
Ten rozdział może być nudny, ale nie potem akcja się rozkręci :)