czwartek, 30 stycznia 2014

Hope cz.15

 

* 3 lata później *

* Oczami [ T.I. ] * 
Jestem z Harry'm już 3 lata. Pół roku temu skończyłam 17 lat, zbliżam się do 18-stki. Koniec ograniczeń. 

Na szczęście jeszcze do tej pory nie wydało się, że jestem dziewczyną Harry'ego Styles'a z zespołu One Direction.  Przez ten czas, chodziły jakieś pogłoski, że Harry się z kimś umawia, nawet zrobiono nam zdjęcie, ale ludzie i tak nie wierzyli że to ja się z nim spotykam. Dla mnie to dobrze, wolę mieć 100 % swobody.

Siedzę u chłopaków. Oglądamy film, jest już późno, ale zostaję u nich dzis na noc. Moja rodzina o tym wie, o tym że Harry i ja jesteśmy razem, też. 
- Chcesz coś do picia Kochanie ? - zapytał mnie Hazz.
- Nie, dziękuję. - uśmiechnęłam się.
- Uwielbiam jak się uśmiechasz. - zaśmiał się Harry.
- Ale to nie ja mam takie słodkie dołeczki jak ty. - odparłam.  
Mój loczek się uśmiechnął. Uwielbiam jak to robi, uwielbiam jak patrzy mi w oczy i jak mnie całuje.
 Uwielbiam jak przy mnie jest, wtedy czuje sie bezpiecznie.

* Następnego dnia *

Harry miał dla mnie niespodziankę. Często dostaje jakieś niespodzianki od niego, jest to bardzo miłe z jego strony. 

Poszliśmy oboje do restauracji. Co prawda istniało ryzyko że wszystko się wyda, ale już nie patrzyliśmy na to. Chcieliśmy być szczęśliwi i to wszystko.
Harry zamówił nam włoskie dania. Gdybym była juz pełnoletnia zamówiłby też wino, ale no cóż.
- Dobrze się bawisz skarbie ? - zapytał.
- Oczywiście. - odpowiedziałam.
Harry, jak zwykle się wygłupiał, zachowywał się jak dziecko, ale kocham go i nie przeszkadza mi to. Wolę żeby zachowywał się już jak dziecko, niż w ogóle nie miał poczucia humoru.   


Niestety, ale mieliśmy mało czasu, na nacieszenie sie sobą, bo chłopcy, wieczorem mieli koncert.
Oczywiście że się wybierałam na ten koncert, już się nie mogłam doczekać.....


Ciąg dalszy nastąpi ;)


Dziękuję Wam za te wszystkie komentarze. Mam nadzieje że miło Wam się czyta mojego bloga. Na następną częśc zapraszam jutro :)

I mam nadzieje że pozostawicie po sobie ślad ;) 

środa, 29 stycznia 2014

Hope cz.14

* Oczami Harry'ego *
Zasiedliśmy wszyscy do kolacji. Postanowiłem ze im to powiem, ale jakoś nie miałem odwagi, nie wiedziałem jak zareagują. 
- Chłopaki... bo ja .... bo ja i [ T.I. ] jesteśmy razem.
- CO ?! - krzyknął Niall.
- No tak. Jesteśmy razem.
Niall wtedy rzucił się na mnie. Chciał mnie zabić, po prostu. Nie dziwie mu się. 
Lou i Liam odciągnęli go ode mnie. 
- Niall uspokój się ! - wrzasnał Louis.
- Nie będe spokojny, - spojrzał na mnie - Mieliśmy umowę, prawda ?!
- No tak, ale... - nie dał mi dokończyć i złapał za ramiona.
- Nie ma żadnego ale ! Oszukałeś mnie i tyle ! 
Do akcji wkroczył Lou, złapał Niall'a i po raz kolejny go odciągnął.
- Niall, pogadaj z nim na spokojnie.
- No dobra. - odparł pełen nienawiści do Harry'ego.
Usiedliśmy na kanapie.
- Harry... - zaczął blondyn - chyba była umowa prawda ? Nikt nie miał się wiązać z [ T.I. ] 
- No tak, ale ja jestem w niej bezgranicznie zakochany.
- Ja tez ! - wrzasnał.
* 2 godziny później * 
Po rozmowie doszliśmy do porozumienia. Niall dał nam do znajomości że na razie odsunie sie na boczny tor, ale będzie walczył o [ T.I. ] i o niej nie zapomni. 

Wiem że to mój przyjaciel, ale nie dam sobie odebrać [ T.I. ]. Ona jest całym moim swiatem.

Byłem już zmęczony, chciałem się położyć, więc tak też zrobiłem. Postanowiłem że rano zadzwonię do [ T.I. ]. Chcę usłyszeć jej głos. Już za nią tęsknię.


* 3 LATA PÓŹNIEJ *
Ciąg dalszy nastąpi :)
Przepraszam Was, ze taki krótki, ale mam jeszcze naukę -.- Jutro dodam o wiele dłuższy :) 
Czekam na jakieś komentarze :) 

niedziela, 26 stycznia 2014

Hope cz.13

- Gdy byłem mały – spojrzał mi w oczy -  uwielbiałem tu przychodzić i poprzysiągłem sobię że tutaj przyprowadzę najważniejsza dla mnie osobę i wyjawię jej tu, co do niej czuję…..- przerwał, ale zaraz dodał- Jesteś idealna [ T.I. ] Ja ... Kocham Cię.
Moje serce zaczęło bić szybciej, myślałam że zaraz wybuchnie. " Harry Styles wyznał mi miłość " Myślałam. 
- Harry... - nie wiedziałam co powiedzieć - Ja.. Ja Ciebie też Kocham.
Uśmiechnęłam się do niego.
 Harry zbliżył się i wpił się w moje usta. Całował tak wspaniale. Nic dodać, nic ująć.

* 2 godziny później *
Wracaliśmy do domu. 
- Harry, ale nikt się nie może dowiedzieć, dobrze ? - zapytałam.
- Dlaczego ? Niech cały świat wie że jesteśmy razem. 
- Nie Harry.. To będzie nieco dziwne, ta różnica wieku, a po za tym nie chce żeby media nie dały mi żyć. Chce wyjść w spokoju na ulicę i nie ukrywać się przed paparazzi.
- No dobrze Kotku. - powiedział. 


Dojechaliśmy do domu. Ja musiałam wziąć się za pakowanie rzeczy, musiałam już wracać do domu. 
Poszłam na górę i zaczęłam wszystko pakować, było mi żal że muszę wracać, tutaj było super. Westchnęłam. 

Po spakowaniu rzeczy, zamówiłam taksówkę i zeszłam na dół. Chłopakom udało się wrócić przed moim wyjazdem, no w prawdzie nie jest to strasznie daleko, no i ustatliliśmy że bede do nich przychodzić, albo na odwrót.

- To do zobaczenia chłopcy. - pożegnałam ich. 
- Pa [ T.I. ], wpadnij do nas jutro. - wtrącił Niall, jego twarz przepełniał smutek, zauważyłam to, ale już nie zdazyłam zapytać czemu jest smutny bo podjechała taksówka.
Przytuliłam każdego na pożegnanie. Chłopaki jeszcze nie wiedzieli że ja i Harry jesteśmy razem. Mój loczek miał im to powiedzieć dziś przy kolacji.
- To do jutra. - powiedziałam i wsiadłam do taksówki.
Jechałam do domu z 20 minut. Smutno mi było, ale jak zobaczyłam rodziców i rodzeństwo od razu poprawił mi się humor, bo teskniłam za nimi.
- Cześć córeczko, dobrze że już jesteś w domu. - mama zaczeła mnie przytylać tak że aż nie mogłam oddychać.
- Dobrze, tylko jestem trochę zmęczona. - powiedziałam.
" Żeby tylko się nie dowiedzieli gdzie na prawdę byłam " - pomyślałam pełna obawy.

Razem weszliśmy do domu i usiedliśmy do kolacji. Potem położyłam się spać, bo byłam na prawdę zmęczona tym dniem. 

* Oczami Harry'ego *
Zasiedliśmy wszyscy do kolacji. Postanowiłem ze im to powiem, ale jakoś nie miałem odwagi, nie wiedziałem jak zareagują. 
- Chłopaki... bo ja .... bo ja i [ T.I. ] jesteśmy razem.
- CO ?! - krzyknął Niall.
- No tak. Jesteśmy razem.
Niall wtedy.....

UWAGA !

Przepraszam że zaniedbałam bloga, ale mam trochę kłopotów :/ Ale wszystko jest już w porządku i kolejny rozdział dodam już jutro :)

środa, 15 stycznia 2014

Hope cz.12

Ciekawe, co to za niespodzianka....


Może to, dlatego że jest to ostatni dzień w tym domu. Jutro rano wracam do szarej rzeczywistości. Gnębiło mnie to, chociaż tęskniłam za rodziną. Szkoła, była najgorsza. Ale może w końcu nawiąże jakieś nowe przyjaźnie, bo stare zostały w Polsce.


Zrobiłam tak jak Harry powiedział. Gdy zjadłam, wstałam umyłam się i ciepło ubrałam. Dzień był ciepły i o dziwo nie padało.


Zeszłam na dół, Harry czekał już tam na mnie. Innych nie było w domu, nie mam pojęcia gdzie poszli.

- No to w drogę. – Powiedział Harry.


Wsiedliśmy do jego samochodu. Nie jechaliśmy w stronę centrum, wręcz przeciwnie. Kierowaliśmy się w stronę niezabudowanych przestrzeni.

Było pięknie. Słońce próbowało przedostać się przez chmury, czasem mu się to udało. 


Harry w pewnym momencie się zatrzymał. Zapewne znaczyło to, że jesteśmy na miejscu.


- Jesteśmy. – Uśmiechnął się.

- Harry, gdzie ty mnie wywiozłeś? – Zapytałam.

- Chodź to zobaczysz.


Wysiedliśmy z auta, ale nie wiem, po co Harry zaprowadził mnie do lasu.


- Harry, czemu jesteśmy w lesie?

- Zaraz Ci pokaże.- Złapał mnie za rękę i zaciągnął w głąb lasu. 


Uwielbiam lasy, jest tam cicho, spokojnie. Niektórzy się ich boją, zupełnie nie wiem  dlaczego. Harry nie chciał powiedzieć gdzie idziemy.


W pewnym momencie naszym oczom ukazała się niewielka polana. Na środku niej rosła wielka wierzba. Jej długie gałęzie zwisały do podłoża.


- Harry… co my tu robimy? – byłam troszkę zaniepokojona.

- Wiesz… - nie mógł zacząć - … bo ja…. To trudne. – westchnął.

- No śmiało. – spojrzałam mu w oczy.

- Gdy byłem mały – spojrzał mi w oczy -  uwielbiałem tu przychodzić i poprzysiągłem sobię że tutaj przyprowadzę najważniejsza dla mnie osobę i wyjawię jej tu, co do niej czuję…..





Ciąg dalszy nastąpi :)

Przepraszam że taki krótki, ale jutro mam sprawdzian :/ i musze się pouczyć ;/ jutro dodam kolejną część ;) 
I CZEKAM NA KOMENTARZE !! <3

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Hope cz.11



Rozpoznałam ten głos, to był Harry.


Powoli i cicho się poruszał. Niczym lis wkradający się do kurnika.


Nie otwierałam oczu. Chciałam zobaczyć, co zrobi.

Słyszałam, że idzie w stronę łóżka. Gdy dotarł, usiadł na nim. W tej ciszy słychać było jego oddech. 


Nadal nie otwierałam oczu, choć coś mnie korciło żeby to zrobić.

Czułam jego wzrok skierowany na mnie. Takie miałam wrażenie.


Harry pogłaskał mnie po policzku, a potem dał całusa i wyszeptał mi do ucha „ Dobranoc Kochanie”.
 To się zaczeło robić bardziej dziwne niż normalne. Czemu on wszedł do mojego pokoju i jeszcze mnie całuję? Nie lubie się przytulać, ani całować. Może, dlatego że jeszcze się nie całowałam, a przytulać się nie lubiłam od zawsze.


Słyszałam, że odchodził. Wyszedł i zamknął drzwi. Wtedy otworzyłam oczy. Nie wiedziałam, co mam myśleć. Z jednej strony bardzo lubię Hary’ego, i on mi się podoba, ale ja mam 14 lat, a on 19. Taki związek byłby nienormalny. Ale może on przyszedł tylko zobaczyć czy spie i tak przy okazji dał całusa. 


Ale nie nazywałby mnie „ Kochaniem”. Byłam rozdarta w środku. Przez całą noc nie spałam, on ciągle siedział mi w głowie. Myślałam o nim, o jego uśmiechu, o pięknych zielonych oczach i tych cudownych dołeczkach.

Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam…



*Rano *



Obudziłam się, bo ktoś pukał do moich drzwi.

- Proszę. – Powiedziałam ziewając.

- Puk, puk. Obudziłem Cię?- Zapytał Harry, tak znów Harry, on mnie chyba prześladuję, ale jest to miłe, że tak się o mnie troszczy, nawet nazywając mnie „Kochaniem”

- Nie, nie spałam. – Skłamałam, ale nie chciałam żeby mu się zrobiło przykro.

- Śniadanie do łózka. – Uśmiechnął się.

- Serio? – Przetarłam oczy.  Wow śniadanie do łóżka, ale fajnie. Jeszcze nikt mnie tak nie potraktował. 


Harry zrobił mi jajecznicę i tosty do tego. Oczywiście nie mogło zabraknąć witaminek, więc dodał też truskawki, trudno je zdobyć o tej porze roku, ale widać jemu się udało.  Przyniósł też coś do popicia, to był chyba sok. Harry przyniósł coś jeszcze. Piękną czerwoną różę.


- Harry, nie trzeba było, jeszcze ta róża. – Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.

- Trzeba było, jesteś naszą Księżniczką. – Odpowiedział.

Znowu się uśmiechnęłam. W głowie brzmiały mi jego słowa, które powiedział jak przyszedł do mojego pokoju w nocy. „ Kochanie” Było to jak drzazga w ciele. Chociaż była to miła drzazga.

- Jak skończysz – powiedział – to ubierz się ciepło, chcę Ci coś pokazać. – wyszedł.



Ciekawe co chce mi pokazać……


Ciąg dalszy nastąpi :)

Przepraszam że takie krótkie, ale mam sporo nauki i mało czasu :( 
Jutro dodam następną część

LICZĘ ŻE BĘDĄ TU KOMENTARZE :) BO ONE MNIE MOTYWUJĄ I JAK WIDZĘ ŻE KTOŚ SKOMENTOWAŁ MÓJ POST, CIESZE SIĘ JAK DZIECKO :) 



 

piątek, 10 stycznia 2014

Hope cz.10

Zbliżał się wieczór. Byłam padnięta. Ten dzień dał mi w kość. Nie widziałam nigdy żeby chłopaki się kłócili, przecież to taka zgrana paczka. Ale każdy ma jakieś swoje wzloty i upadki....

Miałam ochotę znaleźć już się w swoim łóżku, pod ciepłą kołderką. Ale chłopaki namawiali mnie na obejrzenie filmu.

- No prosimy Cię, [ T.I ], obejrzyj z nami film. - zaczął prosić Harry.
- Ale ja jestem zmęczona. - odrzekłam - chce mi się spać.
- No prosimy.. - wtrącił Niall i zrobił przesłodką minkę.
- No niech Wam będzie. - ostatecznie się zgodziła, choć nie miałam na to jakiejkolwiek ochoty.
- A jaki to ma być film ? - zapytałam.
- "Zejście". - odpowiedział Niall.    
- Co? To horror ? 
- Tak - uśmiechnął się blondynek.
- To w takim razie życzę miłego oglądania. - odwróciłam się i zaczęłam czym prędzej dążyć do swojego pokoju. Niestety ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i ujrzałam Harry'ego.
- Jak to ? Nie oglądasz z nami ? - zapytał i zrobił smutną minę.
- Nie. - chciałam wyrwać reke z jego uścisku, ale był silniejszy ode mnie.
- Czemu ? - zapytał.
- Bo ja nie przepadam za horrorami. Po nich zawsze nie moge usnąć i najmiejszy szmer mnie przeraża, a na dodatek widzę coś czego nie ma.
- Ale jak Cię przytulę to nie będziesz się bać. - uśmiechnął się.
- Wątpię, - odpowiedziałam. 

Poszłam usiąść na kanapę, ale wzięłam do rąk poduszkę, tak na wszelki wypadek jakbym miała zakryć oczy.   
Chłopcy puścili film. Po jakimś czasie strasznie się przestraszyłam i schowałam głowę w poduszkę. Poczułam że ktoś mnie przytulił i usłyszałam głoś:
- Nie ma się czego bać. - Brzmiał tak miło i opiekuńczo. To był głos Harry'ego. Czułam jego uścisk, jego ciepłe ręce. Wtedy było tak miło, jednak nie miała już ochoty oglądać i powiedziałam:
- Dzięki za film chłopaki. Dobranoc.
- Zaczekaj ! - zawołał Harry.
- Nie, serio chce już isc spać.

Poszłam na górę, do swojego pokoju, wziełam gorący prysznic i położyłam sie spać. 
Długo myślałam, nad tym co zrobił Harry. Trochę to dziwne, czemu on mnie tak przytula i jest taki opiekuńczy. Może się po prostu martwi. 

Po skończonych refleksjach, zamknełam oczy. mineło może z 10 minut i usłyszałam że drzwi sie otwierają. Na początku moja wyobraźnia dała mi popalić i wyobrażałam sobie rzeczy nie z tego świata, ale po chwili usłyszałam jak ten ktoś mówi do siebie " Chyba śpi "  

Rozpoznałam ten głos, to był......

Ciąg dalszy nastąpi ;)

Przepraszam Was bardzo, że wczoraj nie dodałam rozdziału, ale byłam strasznie zajęta :/ 
Licze na jakiś komentarz ;)  

środa, 8 stycznia 2014

Hope cz.9

Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł .....
Postanowiłam że wejdę po tej gałęzi do mojego pokoju. Okno zostawiłam uchylone, chciałam żeby się przewietrzyło, toteż nie powinno być problemu z wejściem.
Nie powinnam spaść. Może i było wysoko, ale przecież jestem mistrzem we wspinaniu się po drzewach. Biegam po nich jak wiewiórka. 
Zaczęłam iść, przyznaję, trochę się bałam że ta gałąź się połamie i spadnę. No bo jakbym spadła, na bank robili by mi pogrzeb. 
Ale raz kozie śmierć. Co ma być to będzie.
Byłam w połowie drogi, nic się nie działo. " Wytrzymała " - powiedziałam.
Byłam przy oknie. Otworzyłam je i weszłam do środka. 

- Teraz już wiem do czego wykorzystam te gałąź. - powiedziałam sama do siebie.
Jakby chłopaki zobaczyli co ja robię, chyba by mnie udusili. 

Usłyszałam że ktoś jest na dole. To oni wrócili ze studia. Dość późno im się zeszło. Wprawdzie jeszcze nie było wieczora, ale długo tam siedzieli. 
- Uff dobrze że nie przyszli 2 minuty wcześniej, bo by zobaczyli mnie na drzewie. - zlękłam się z trochu.

Schodziłam na dół, ale było stamtąd słuchać niepokojące krzyki.
" O nie... Czy oni się kłócą ? " - pomyślałam i szybkim krokiem poszłam do kuchni.

Zobaczyłam że Harry z Niall'em krzyczą na siebie.
- Wal się idioto ! - wykrzyknął to Harry.
- Sam spierdalaj, jesteś tyle wart co i oni. - odpowiedział mu Niall.

Zauważył mnie Zayn. Chociaż wychyliłam tylko czubek głowy, żeby zobaczyć co się dzieje, jemu i tak udało się mnie wykryć. 

- Chłopaki, zamknijcie się ! [ T.I. ] tu jest ! - szybko wtrącił.
Nie chciał żebym słyszała jak się kłócą. miłe z jego strony, bo nie lubię jak ktoś się kłóci. 

Niall się odwrócił, spojrzał na mnie i czym prędzej oddalił się z tego miejsca. 
Zdarzyłam zauważyć, że miał łzy w oczach. Harry miał gorszą minę. Widać w niej było tylko złość i żal. Ale nikt nie jest z kamienia, zdążył też uronić kilka łez. 

Postanowiłam wyjść z ukrycia.
Zayn, Lou i Liam usiedli przy stole. Byli smutni. No co mam się im dziwić, najlepsi przyjaciele pokłóceni. Ale ja wiem, że niedługo się pogodzą, tak to jest z przyjaciółmi.
Nagle odezwał się Lou:
- [ T.I. ] przepraszam że musiałaś być świadkiem tej kłótni..  
- Nie masz za co.. - odezwałam się - a o co im poszło ?
- Nie możemy Ci powiedzieć... - odparł Lou. On jeszcze bardziej posmutniał. Dlaczego ? Coś się stało ? Ja im musze pomóc. Byłam w tym dobra. Zawsze godziłam ludzi, bo nigdy nie widziałam powodu, dlaczego mieliby żyć w niezgodzie. 
- Ja im ... pomogę.. - powiedziałam
- Próbuj, ale wątpie żeby Ci się udało. - odpowiedział Louis

* Godzinę później * 

Harry siedział w salonie, był na prawdę smutny i to mnie dobiło. 
Weszłam cichym krokiem, ale mnie usłyszał. 
- Chcę być sam.. - nawet nie odwrócił głowy.
Nic mu nie odpowiedziałam. Rozumiałam go. Człowiek czasem potrzebuję samotności, może to dziwne, ale wolę samotność, od towarzystwa. 
Usiadłam na sofie, obok niego i wzięłam gazetę do reki, która leżała na stoliku. 
Zaczęłam udawać że czytam. Tak na prawdę miała inne intencje. 
- Po co tu przyszłas ? - zapytał.
- Chciałam poczytać gazetę, ale jak Ci przeszkadzam to sobie pójdę. 
- Nie, siedź. Tak tylko zapytałem... Myślałem że przyjdziesz mnie godzić z Niall'em.
- Nie, przyszłam po prostu poczytać gazetę. - odpowiedziałam.
Nastała cisza. W gazecie znalazłam zdjęcie Niall'a i Harry'ego. Pokazałam je mu.
- O spójrz. Fajnie jest mieć przyjaciela co ?
- No fajnie.. - odrzekł - Pamiętam jak zrobili nam to zdjęcie, wtedy wszyscy wybraliśmy się na mecz, Niall siedział koło mnie...
- Więc czemu teraz nie siedzi koło Ciebie ? - zapytałam.
- Nie rozumiesz... - zdenerwował się.
- Rozumiem więcej niż Ci się wydaje - popatrzyłam na niego - Przyjaciel to rzecz najdroższa, myślisz że dlaczego go spotkałeś na swojej drodze ? Myślisz ze dlaczego jesteście przyjaciółmi ? Każdy ma jakieś miejsce na świecie, wystarczy je jedynie znaleźć Harry... i się nim cieszyć. Dlaczego jakaś jedna głupia kłótnia, miałaby zaprzepaścić wszystko ?
Wstałam i oddalałam sie od niego.
- Tak myslisz ?
- Ja to wiem Harry. 
- Masz rację, pójde i go przeprosze.
- Nie musisz...... Niall - zawołałam do drugiego pomieszczenia.
W drzwiach stanął Niall, jemu zdarzyłam już przemówić do rozsądku.
- Dziękuję Ci - powiedział i się uśmiechnął.
- Teraz macie się godzić. - zażądałam w żartach.
Niall i Harry się pogodzili.

- Jak ty to zrobiłaś ? - zapytał Zayn.
- Ma się te sposoby.  puściłam mu oczko.

*****************************

Zbliżał się wieczór....

Ciąg dalszy nastąpi ;)

Ten rozdział może być nudny, ale nie potem akcja się rozkręci :)

Szablon by S1K